I pośród dymu, głosów niemądrych, co to podziw swój zatrzymali na kamienia zimnie, czy na wyglądzie tych, co tu z przyzwyczajenia tylko przyszli... spotkały się ogniki oczu żywych tu i wiecznie...
A kogóż to widzę :)) Aniu jakże dawno Cię nie gościłem u siebie :) Tym bardziej cieszę się, że wiersz się podoba i że trafił tam, gdzie jego miejsce :) Pozdrawiam.