Odchodzimy niewidzialnie jak lato bez niepotrzebnych pożegnań i tylko to niebo nad nami wciąż tak uparcie niebieskie jakby ktoś nocą chabrom esencję barw odebrał jakby świt pijany wciąż snem skradł z twych oczu błękity królewskie
Odchodzimy tak nagle jak słońcem wypalone w nas popołudnia zastygamy chłodem zaklęci jak przemieniona w szron rosa niepotrzebni i puści do głębi jak wyschnięta studnia beznamiętnym dotykiem żniwiarza ścinamy złociste istnienie dojrzałego kłosa
Haha! Bożka Łobuzie! Toż to sklejka MDF stara, tego nawet kornik nie tknie, prędzej mole tę makulaturę wsuną:) Miłego dzionka Kochani, nie obijacie się, piszecie pięknie jak nigdy i rozrabiacie jak zawsze, jak tu za Wami nie tęsknić!?:))
Moi Kochani... Zaglądam tu do Was często i z przyjemnością patrzę na miejsce i Autorów drogich memu sercu. Moja decyzja jest splotem wielu czynników i na razie pozostaję jej wierna, ale drzwi zostawiam uchylone, mostów nie palę, nie mówię "żegnajcie" a "do zobaczenia"... a tym czasem zapełniam szufladę;) Uściski i serdeczności:*
Moi Drodzy dziękuję serdecznie za każdą chwilkę u mnie, staliście się najwspanialszą częścią mojej małej galaktyki, którą tutaj starałam się stworzyć. Miało być bez pożegnania... więc odejdę najciszej jak umiem, zostawiam Wam moje wiersze i myśli, zabieram ze sobą każde ciepłe słowo.