Menu
Gildia Pióra na Patronite

Czarna ziemia

Odchodzi namiestnik wielu sprzecznych wartości,
Którego testament jeszcze lękiem spowity,
Spogląda nieśmiało w toń cudzej przyszłości,
Powieką pytając o słów dawnych zaszczyty.

Orderem Lenina świeci pomny przyjaciel,
Znużony czerwonym źródłem własnych idei,
Orszakiem pokornych dają wyraz utracie,
Przybyli posłowie wierni wspólnej nadziei.

Sumiennie tworzona obręcz nowej równości,
Symbolem wiecznego pozostanie męczeństwa;
Wieczory liczone odcieniami szarości,
I czarny dym, jako ostatni znak przekleństwa.

Nie wspomną o tym zawsze wierni towarzysze,
Wszak dogmat ich jest wieczną walką komunardów;
Człowieka nie wskrzesi ten, kto pragnie mieć ciszę,
Tworząc świat bez zbędnych ludzkim zmysłom kontrastów.

Milczą więc prawi ludzie – nikną białe plamy,
Czarny dym nadal zwiastuje upragniony przełom,
Etnocentryczne głowy snują modern plany,
Szykując swemu światu wolny od skaz – genom.

4633 wyświetlenia
89 tekstów
19 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!