nadzieja zawsze jest, ale niepewność też czy jej się uda, czy znajdzie w sobie na tyle silnej woli żeby zrozumieć jak wiele straciła i wyjść z tego...a żeby co niektórzy nie pomyśleli, że to o mnie i kolejnego głupiego wyimaginowanego opowiadania na podstawie tekstu nie napisali, to wyjaśniam, że to nie o mnie, ale o kimś bliskim...
Agnieszko, Agnieszko, Wojtku dziękuję Wam za przeczytanie i pozostawione słowa w komentarzach...pozdrawiam :)))))