ocean chłodnych drzew
marazm w porankach wspólnych
kroplą nadziei - gniew
świt odpowiedzi chmurnych
kawą przegnany sen
i powrót w dumne wczoraj
chłód egoistycznych wen
o przebaczenie wola
proza otarta z łez
znów twardo patrzy w oczy
w dotyku tańczy deszcz
i przebłysk tęczy wnosi