Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga

Obowiązek nieskończony właśnie usnął
Przemówienia, wystąpienia, listy, maile i rachunki
już powieką chcą się nakryć i do snu ułożyć głowy
gdzieś daleko poza moją.
Sam na sam - w troje oczu - z lampą,
która czeka na "dobranoc" w szybkim geście.

Prostuję nogi - krzesło odetchnęło.
Zaraz po nim odetchnęły ciuchy o podłogę.
-Śpij ostrożnie - zdaje się szeptać ta sama lampa
w swym ostatnim dziś przepływie prądu.
Teraz i jej dam odetchnąć
- ciszą.

I wtem obojętne moim oczom stały się powieki
Ciemność rozbudziła jednak dłonie, co omacku zapragnęły aż po łóżko
Stół, co mój do granic się wydawał,
dziś widocznie - niewidocznie
znudził się zbyt długim snem,
wyszedł na spotkanie z palcem
- tym bezbronnym, tym najmniejszym,
co na powitanie bólem krzyczy,
kością kłania się - od stóp.

...

Życie umie być jak droga:
od swojej własnej lampki, do swojego własnego łóżka, w swoim własnym domu,
kiedy łamiesz swój własny palec u nogi o nogę swojego własnego stołu.

85 wyświetleń
1 tekst
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!