obierając mandarynkę
Obierając mandarynkę
wspominała tamte chwile...
obejmował jak dziewczynkę
i całował słodko, mile.
By odżegnać się od mąk
palcami zakreślała znaki.
Gdzieś na przedłużeniu rąk
bezsilnie trzepotały ptaki.
I zanim noc nastanie,
ciemność zajrzy do okien
rozmarzy się kochanie
swoich myśli natłokiem.
48 022 wyświetlenia
281 tekstów
37 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!