o zmierzchu rowerem odświętnie ubrani on na siodełku na ramie zaś pani szusują radośnie na ludzi nie baczą na sobie skupieni miłością się raczą pan walczy jak rycerz dla swojej dziewczyny ona do ust mu podaje maliny
To doprawdy ciężka sprawa -zawędrować w maliny z koszem malin! Zwłaszcza, gdy nie ma kogo nimi uwodzić. Emocje pozbawiają nas stanowczości a granice tolerancji wciąż się rozciągają... aż trzeszczą, jednak nie pękają... Drogi Fafiku, przerabiałam podobne wędrówki kilka razy na przestrzeni życia. Nie powiem, że było łatwo, bo było niemożliwie ciężko. Wówczas nie rozumiałam stwierdzenia, że czas leczy rany. Ot, taki sobie frazes, który drażnił i ani przez chwilę nie pocieszał. Podobnie stwierdzenie, że BĘDZIE DOBRZE. My, ludzie, uwielbiamy pocieszać tymi słowami... a może po prostu kamuflować nimi własną niemoc? Ja zawsze zadawałam pytanie: kiedy będzie dobrze? i prosiłam o jakąś przybliżoną datę. ;) Tylko Fiona Twoja oddana i merdająca była mi antidotum na beznadziejność... Nicoli oceany miłości! Aby miała w życiu wiele powodów do szczęścia. Ona wie, że gdybym mogła, wyczarowałabym jej najpiękniejszą radość. ... Fiona wycie Twoje rozpamiętuje... oczarowana :*
Kochana Teściowa, uprzejmie donoszę, że nicola to chyba miała takiego pana z obramowanym rowerem, jak również miała też maliny... A wie Pani, minęły 3 miesiące jak ją rzucił, chyba ją rzucił. Nie wiem dlaczego nicola wciąż ma dla niego jakieś maliny. Jest bezhonorowa! :) Piszę o tym zawczasu, bo jak będę już z Fioną nie chcę, żeby wystąpiły niedopomówienia rodzinne :) Kochana Pani Teściowa, nicola jest w malinach, proszę mi pomóc ją stamtąd wyprowadzić!!! :))) z uszanowaniem i nadwdzięcznością - Fafik :) A wie Pani, nicoli się wiersz upodobał, jak również mnie też... :) Jako dżentelmen portaliska, zapewniam Panią Teściową, że to ja serdeczne kąski będę Fionie podawał. Oczywiście roweru nie posiadam, a po co mi rower, do Fiony wyję.... Zasyłam z nicolą pozdrowienia z nadzieją - farfocel :))