Tak już bywa...
O świcie niebo
w ptasich skrzydłach
rodzi się ciężkim granatowym słowem
Wraca z pracy hutnik
zmęczony do domu
Żona jeszcze śpi
w wałkach plastikowych
jak miłość po latach
a on otwiera makrelę w pomidorach
i je ze smakiem dostępny dobrobyt
Popije piwem
i tak skończy się dzień
o trzynastej wstanie
i podepcze sen
Żona z pracy wróci
po piętnastej będzie grubo
ale jego nie będzie
bo złapał fuchę dobrą.
Wieczorem pójdzie do pracy
a żona wsiąknie w seriale
bo miłość najpiękniejsza
jest w płaskim ledowym ekranie
Autor
128 103 wyświetlenia
1427 tekstów
95 obserwujących
Dodaj odpowiedź 7 May 2015, 11:48
0 ''o trzynastej wstanie i podepcze sen ''
''i je z e smakiem dostępny dobrobyt''
niezwyczajne bytowanie , przyznaję
;)
spokojnego dzionka ;)Odpowiedź