O hipokryzjo!...uważasz, że jesteś górą i pląsasz sobie radośnie... Jednak - gdy światło zagra na strunach prawdy, przygaśniesz - jak ćma w płomieniach świecy...
A Ty - PRAWDO! Nie rób NICZEGO WBREW SOBIE! Zawsze rób to, co uważasz za słuszne... ...nawet, gdy dla innych - nie jest to słuszne...
Cichym szeptem, buduj swą siłę... ...patrz z siłą, na każdą słabość... ...uzbrojona w mądrość - tańcz z wichrem i pokaż czym jesteś... Bo jesteś - jak radość i muzyka, w ramionach romantycznej wichury... ...jak uśmiech - pląsający po ukwieconej, wiosennej łące... który pozdrawia każdego przechodnia...
CODZIENNOŚCI - zawsze szeptem... buduj magiczną siłę PRAWDY...
Dziękuję. Siły będę potrzebować wiele, bo już wiem co mnie czeka...kolejne tygodnie patrzenia na ból KOCHANEGO DZIECKA...już to przechodziłam niedawno...
Dziękuję Krysiu... Dzień zaczął się tak pięknie i pisałam o celach, dążeniach...po tel., który dostałam po tych komentarzach dla Was, przyszedł rzęsisty deszcz łez...wszystkie cele skupiają się teraz na jednym i to bardzo trudnym - ZDROWIU DZIECKA...CHOLERNA IRONIA LOSU...a myślałam, że jest już OK i wszystko idzie do przodu...