Nocą bezgwiezdną na mapie niebios jestem, Otulam twój świat aksamitnym dłoni dotykiem. Ciszą, co spija z ust brzegu fale drżących westchnień, Mrokiem, który posiadł na własność słońca tajemnice.
Echem pieśni tęsknoty, którą wiatr nuci zmierzchem, Rytmem kroków niepewnym na drogach pogubionych, Nutką żalu, co czasem kryje się w uśmiechu... Pauzą między wersami w wierszach niedokończonych.
Czasem niedokonanym, który nam się nie zdarzył, Pragnieniem, którego serce nigdy nie nazwało, Świtem, który po nocy przychodzi zbyt wcześnie, Jestem tym wszystkim, lecz aby być to wciąż za mało...