Noc wyprzęgła kare konie! a dzień bladym świtem wsiadł do tramwaju i prawie pustym sennie się telepie zabawa zaczęła się dopiero ze słońcem! widzi jak od wschodu róż i oranż barwi niebo ... złoty blask odbija się w szybie! drażniąc spojrzenia a teraz dzień ściga się z czasem musi ze wszystkim zdążyć! tyle jest do zrobienia! jedzie tramwajem i widzi jak od zachodu słońce barwną kulą znika trudno mu pojąć gdzie podział się czas mu dany! zszedł do zmierzchowego przedsionka i słyszy jak kare konie nocy wykrzesują gwiezdne iskry...