Noc usiadła cicho na księżyca sierpie, Zapaliła tysiąc jasnych lamp nad nami. A ja sobie nawet radość z nocy czerpię, Bo noc zawsze mnie otacza swymi snami.
Noc wycisza bieg miasta szalony, szybki. Nawet w morzu się spowalnia ruch fali gibki. Drzewa zamykają w nocy we śnie oczy, Spokój wielki po wsi cicho sobie kroczy.
Gasną światła w oknach wiejskich chatek. Górski szczyt zaczaił się w ciemności świata. Przyglgnął pies zmęczony do posłania w budzie, Sen ogarnia nawet najsprytniejszych ludzi,
Ciemność patrzy sobie z nieboskłonu czerni Jak nad książką śleczy jakiś student wierny. Nie śpią tylko samolotów kadłuby na lotnisku, I pociągi biegną torami w kierunkach wszystkich.
W parku drzemią sobie krzewy koło ławek, Zmruzył oczy łabędż pływający w stawie. Ciszę zakłócają samochody gdzieś pędzące, Samoloty ze smugą dymu w niebo unoszące się.