Menu
Gildia Pióra na Patronite

Bez zmysłów

Noc do miasta wkracza, i tym goręcej śnie o ideale,
Gdy zimno, sny są dłuższe, obfitsze w detale.
Ruch koniem poprzez, czarne kwadraty kołdry,
Gdzie sześćdziesiąt cztery pola to samotność?
Czas to czas, a bariera, to ciepłe jej ciało

Czy to ciemność krzyczy?
Czy to Ty?
Przecież ciemność milczy, ktoś tam łka,
Co z ciemnością się złączył, gdzie wzrok nie sięga
Tylko głos płynie, Ach jak wysoko.
Gdzie rozproszone światło, jest generatorem myśli.

I tam w głębinie,
Gdzie upiory, proszą o modlitwę, gnije nasz biały most,
I w te drogę, co wiodła w las, mój bucior się wtapia
A ja osłupiale patrzę i z przerażeniem
Jak wierzby szumią i wszystkie światła gasną
W tym śnie błądzę drogą własną

Z dedykacją dla Spes

10 253 wyświetlenia
160 tekstów
45 obserwujących
  • giulietka

    19 July 2011, 22:11

    :)

  • ....ktoś....

    19 July 2011, 22:01

    Chciałbym takie echo słuchać codziennie, wspaniale piszesz

  • giulietka

    19 July 2011, 21:59

    To tylko echo Twoich słów... ;)

  • ....ktoś....

    19 July 2011, 21:55

    piękne

  • giulietka

    19 July 2011, 21:40

    suma dusz
    się nie zrówna
    ciałom nieobecnym różnicy
    oddziela je zbyt wielka
    jedna niewiadoma
    mogę do ciebie biec
    przez pola szachownicy
    oddam głowę dobrowolnie
    na szafocie Twych kolan
    gdy znów gońca u kresu
    królowa pokona