No bo jesteś idealna, Jak idealnym jest radziechowski wschód, A przecież mogłaś urodzić sie Wiele wiele przed czy po. I mogłaś być choćby z Wieprza, Czyli o jedną Sołę Za zasięgiem mojej nadziei.
I modlę się z całej duszy - Niech Cię Duch Święty prowadzi, Przez te wszystkie nawiedzone, Krzyczące, rozwrzeszczane, roszczeniowe, Bez hamulców. Niech Cię Anioł Stróż podtrzymuje. Wiem że wierzysz i ufasz Matce Różańcowej. Wiem że wymodlisz u niej wstawiennictwo, Które ostatecznie hardym, twardym, Mądrym twoim sercem jest. Głosem jego słowa bystre, celne, Których ostateczny owoc - dobro I sens. Gorzką głupotę w człowieku zmieniasz W logicznego porządku uśmiech.
A ja cię wspieram, a ja cię kocham. Dzisiaj rano modlitwą, W południe będzie serdeczna myśl, A w popołudnie przytulę, Przeczytam wiersz. Przypomnę że prędzej niż później Zakwitną lilem przepełnione wonią bzy, Podbiją przestrzeń między Wieśnikiem, A Białym.