samotność
nikt mnie tutaj nie zna
i nikt nie pyta dokąd idę
żadne spojrzenie nie szuka spojrzeń
widoczność – pół metra w dół
idę byle jak, byle z kim i byle gdzie
byleby
popycha mnie setka niezmysłowych ciał
moje białe oczy szukają koloru
obmacują serca
uwodzą wargi
setka niezmysłowych ciał
idzie beznamiętnym krokiem
po szarym chodniku
a ja wśród nich
zawsze będę pół pełna.
Autor
18 029 wyświetleń
262 teksty
63 obserwujących