Babska pokusa
Nigdy nie myślała wiele o Bogu
Lecz gdy go spotkała
Ujrzała nadboga
Bóg był jak słońce
Każdego ranka o świcie
Zabierał go
Gdy ubierał biały kołnierzyk
Widziała smycz
Choć to ona dawała mu moc
Drżała gdy ręce,
które były rękami boga
Ją dotykały
Była taka mała
Gdy szeptał do jej ucha
głos, który rozgrzeszał
wyrokiem boga
I nawet gdyby istniał Bóg
Oddałaby wieczną duszę
Za ziemskie chwile
Był taki... biedny
Gdy odchodził od swojego boga
Który go jej zabierał
A z bogiem był nadbogiem
Lecz musiała się nim dzielić
Gdy podnosił ręce
trzymając boga
miała przed oczami
jego nagie ciało
w świetle księżyca
miała tylko dla siebie nadboga
Autor
103 380 wyświetleń
1203 teksty
141 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!