nigdy nie chciałem szukać przyszła boso po mokrej trawie lekko spłoszona nieśmiała stanęła tam za tym drzewem i nie chciała przeszkadzać chciała być niezauważana obecna niedostrzegana lecz stała tak moja jak to możliwe została spójrz aż nie mogę bez niej oddychać słuchać ptaków muzyki żyć i tylko nie wiem jak na imię ma bóg który ją tu przysłał wiatrem jego oddech pieści jej włosy słyszę jego śmiech wiem że śmieje się że mnie