Zrozumieć pH dni
Nieśmiertelna młodość spływa deszczem
Zmiatanym wycieraczkami czasu.
Siecze zasadą wymieszaną z kwasem.
Przed szybą goniącą sny mglista przestrzeń.
Stopy buńczucznie dodają gazu,
Strasząc kamienne krawężniki miasta.
Po chwili dorosłość zastąpi hultaja,
Grzęznąć w mulistym korku do autostrady.
Klaksony, zderzaki i miny bez ogłady.
Silniki markotnie marsza grają.
W końcu i dorosłość szarzeje kurzem.
Stygnie herbatą w termosie,
A świat gra na bezdusznym nosie,
Skreślając highway z mapy podróży.
Czasem widać jest cienie na poboczu.
Przez mgnienie pogarda popycha pychę,
Widząc stare nogi i buty liche.
Opona zgrabnie kałużą zamoczy.
Tylko wymięte serce usłyszy,
Jak niespieszny krok kołysze,
Horyzontem karmiąc zasypiające oczy.
41 988 wyświetleń
581 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!