Niesiona wezbraną falą emocji, pomiędzy dotykiem a drżeniem pieszczonego finezyjnie ciała, pomiędzy pocałunków szeptem pół oddechem i westchnieniem, w pięknie rozkoszy zatopiona przypłynęłam na brzeg miłosnego uniesienia.
Na granicy rozbudzonych zmysłów, fantazyjnie pobudzone pragnienia odkrywają duszy marzenia, w ekstazie zatraconych myśli spotkały się nasze spojrzenia, by na zawsze zapamiętać siebie i chwilę, w której razem dotkneliśmy raju i...nieba.
Poważną poezję to ja na...cmentarzu...poproszę... Chociaż nie...cholera... Bożenko napiszesz dla mnie fraszkę....niech ludzie nie płaczą tylko boki z mojego życia...zrywają :):):)
A trochę poważniej są tu takie osoby, które zabawa, radość... wzniesienie się ponad to całe zagmatwane życie jakoś o niestarwaność przyprawia i za chorobę zrozumieć nie mogę dlaczego bawić się ani słowem, ani z nami nie umieją :):) Nie wystarcza codziennych trosk, aby nawet w takim miejscu nie dać odpłynąć emocjom?
Ale jakby co...Bozenka...wszystko przez ten...wibrator...trzeba było mnie o nim nie pisać....o jego istnieniu do niedawna nic nie ...wiedziałam :):):) nawet włosy chciałam sobie nim jak lokówką na głowie ...kręcić :):)
Ja też...Joasiu....i widzę, że ciągle bliskie nam te same piosenki, albo... Grechuta, Kofta...albo piosenka aktorska....widocznie nie na próżno krążą nad nami te same Anioły :):):)
W poprzednim komentarzu zobacz ile uśmiechu...więc rozumiesz, że żartowałam :):):) Na dobrych ludziach to ja już dawno się...poznałam :):):) i nie na próżno kapelusz przed Tobą mój... podłogę ...zamiata :):):)