Zgaszony róż
Nie pamiętam jak smakują poranki
gdy nie budzą mnie
twych palców powoje
dziś na ustach kona z wyziębienia
zgaszony róż szminki
ślad dni gdy z jednej filiżanki
smakowaliśmy życie
we dwoje
i tylko szyby
nie dają się oszukać
chłodnym bezlitośnie oddechem
zmierzch zabija w nas słońce
ze spokojem
wyblakłym od milczenia uśmiechem
Dodaj odpowiedź 2 October 2011, 21:07
0 Słowa Twych wierszy Giuliett są takie piękne, że aż wzlatują ku niebu tak olśniewającemu w swym błękicie, że jego widok przejmuje moje serce bólem...
Po prostu nie znajduję innych słów by komentować.
Niebo.
Odpowiedź 2 October 2011, 10:45
0 Co początkiem jest miłości,
To i do końca w niej gości.
I tutaj rodzi się pytanie,
Cóż z miłością się stanie
Od czegóż się zaczyna?
Jakaż jej końca przyczyna?...Odpowiedź 1 October 2011, 07:58
0 Bożka, Ty zawsze umiesz nas przytkać;)
Pięknie!
miłego dzionka;)Odpowiedź 30 September 2011, 23:55
0 w gęstym mroku
własnym niepokojem
budzę uśpione tęsknoty
które zgasły
zapalając serce moje
zbyt krótkim żywotemOdpowiedź 30 September 2011, 23:38
0 filiżanki już nie ma
gdy chłodnym oddechem
rozbijam się o jej brzeg
nienarodzonym uśmiechemOdpowiedź 30 September 2011, 23:35
0 Kawa wciąż czeka
a nas nie ma
wśród ust,
które drażnią filiżankę
swym ciepłem.Odpowiedź 30 September 2011, 21:35
0 Ech...gdzie nas tych...dwoje, kiedy pięknem siebie zachwycaliśmy oczy...swoje...?
Jak zawsze... delikatnie, subtelnie... Magdo...:):)
Pozdrawiam i życzę wspaniałego wieczoru...
Odpowiedź