Ciebie również miło widzieć Damianku :) Dziękuję za zatrzymanie się przy moich kilku wersach...
Niemoc jest wierna jak pies, na krok mnie nie odstępuje... Tak apropo psów, to wybiegł dziś taki jeden na sam środek ulicy, wprost pod pędzące samochody, a że ulice zaśnieżone i oblodzone, to cud, że nic mu się nie stało. Zatańczył chwilę na jezdni, zdezorientowany zupełnie, ale na szczęscie w porę zbiegł na pas, gdzie mniejszy był ruch, tym razem mu się udało... Mi jednak serce na chwilę stanęło, bo naprawdę mało brakowało. I znowuż ta niemoc, przez chwilę, ale jakże długą...
Ja również pozdrawiam Cię cieplutko życząc spokojnej nocki :))
Intrygujący wiersz, a końcówka mnie zaintrygowała szczególnie... I tytuł podkreślający podmiot... Miło Cię tutaj widzieć, Maryś :-) Pozdrawiam ciepluchno znad gorącej kawy i z mroźnego okropnie miasta :)