Niekiedy człowiek jest tylko czyimś odruchem odruchem litości bądź fascynacji… ci wrażliwsi dotykają jego wnętrza dając jałmużnę oferują pomoc w niedoli niby bezinteresownie… ci bardziej przyziemni dotykają ciała i w euforii uniesień obiecują lepsze życie… jednak wszyscy kiedyś i tak odejdą bo ci pierwsi chcą tylko wyczyścić swoje zabrudzone sumienia a ci drudzy zaspokoić żądze, namiętności tak trudno dziś mieć marzenia jeśli nawet dotyk nie rodzi się z miłości...
W życiu duchowym ważniejsze jest przyjmowanie, niż dawanie bo tylko serce czerpiące ze źródła może obdarowywać Innych... Piękny wiersz pisany sercem... Serdecznie pozdrawiam Gerardzie :)
Dorotko oczywiście, że istnieje bezinteresowność, wiesz przecież... tylko czasami odcienie życia bywają smutne... Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuję za zatrzymanie się...