do ciebie tato
nie jest jak być powinno
sad sparszywiał cały
ciebie diabli wzięli
w grudnia garniturach
trudno o równowagę
kiedy dom kulawy
i mnie długo nie było
bo trzymały za szyję
jak obłędu ljany
chciwe macki cmentarza
( kto by nie zwariował
w rzewnym dobry Jezu )
dziś mam ręce silniejsze
a unieść nie mogę
w kilometrów przestrzeń
maleńkiego dzień dobry
Autor
22 019 wyświetleń
189 tekstów
51 obserwujących