Menu
Gildia Pióra na Patronite

Podróż

Niejasne są drogi życia
A śmierć napełnia nas lękiem
I to pytanie na ścianie namiotu
Czy zrobiłeś już co należy

Nie ja piszę lecz słowa krzyczą milczeniem
(niczym przytłaczający swoją brzydotą fragment zawalonego muru)
To niesprawiedliwość woła o zemstę
Czy byt mój jest prawidłowy
Czy to co należy zrobiłem

pieśni życia nieustający refren

Czy but zbyt duży usiłuję włożyć
na zbyt drobną stopę
Na wątłe ciało człowiecze
nazbyt ciężką powgniataną zbroję

Nie ma tu dla mnie spokoju
nieświadomy jestem i chciwy zarazem
chociaż przecież nie pragnę
nienawiści widzę naokół płomienie
czasem gdy patrzę w głąb siebie widze je także

Lśnią światłem ciemnością i cieniem
ja wpatrzony w ciemność zastygam
z odciśniętym na twarzy jak rana bolesnym
zdumieniem

Napełniony lękiem
zgorzkniały przeszłości mlekiem
Powiedz mi Najwyższy w tej chwili
jak mam teraz bez strachu
patrzeć na ciebie

Liść upada bez lęku na ziemię
I życie każde zakończy się śmiercią
I kiedy patrzę na tych kwiatów kwitnienie
wiem że tuż za mną milionami więdną

Oto jedyne
Oto święte miejsce
jedyne nieświęte

Czy to piękno przetrwa
czy umrze wraz z ostatnim drgnieniem
serca ostatniego człowieka
wraz z czyjąś ostatnią nadzieją

11 434 wyświetlenia
153 teksty
1 obserwujący
  • sprajtka

    14 December 2019, 09:19

    "Czy but zbyt duży usiłuję włożyć
    na zbyt drobną stopę"....ten fragment spodobał mi się najbardziej...