perły
niech noc zalegnie ciężarem swym
niech dłonie jak martwe w niemocy/ w sen zapadną
niech już nie czują bezwoli...
niech łzy co jak perły samorodne z iskry powstają
zastygną w tworzeniu niechcianego świata
niech zaschną w zalążku…
niech nie przerodzą się w cudowne kule
co ciepło zatrzymują i marzenie
i obłą doskonałością stają się...
lecz tobie nie są potrzebne/...
nie dasz/ mi ich bez okazji
ani na święta... przecież nie lubisz/ świąt…
mnogość ich znużyła cię
porządek/ w czasie przeszłym zrobiłeś/
do kosza zmiotłeś – delete’m po wielokroć//
tysięcy ich nie zdążyłeś zobaczyć
wszystkie na marne/ poszły
choć wciąż jeszcze sznury z nich plotę…
nawlekam kroplę po kropli na struny
które nową muzykę ciszy grają
ludzie myślą że to deszcze przechodzą...
udźwignąć ich w pojedynkę
nie idzie mi już...
o poduszkę uderzają... pękają…
na słońce czekam
niech je upałem wypali
a następna zima - skuje lodem/…
20.01.2019, jeszcze niedziela, 23.50
Dodaj odpowiedź 26 March 2021, 21:41
1 od............🌼🌼🌼❄💧❄🌼🌼🌼............
26 March 2021, 22:38
1 odTo mój wyjątkowy...
Dwa lata temu... a jak wczoraj...27 March 2021, 00:21
1 od.....🌼🌼🌼.....
Odpowiedź