PANDEMIA
Niebo w czasie zarazy ma kolor
Jedyny taki piękny złowieszczo
A czymże ona najczęściej
Ostatni raz spotkaliśmy się na pogrzebie mamy
Wcześniej na pogrzebie taty
A przed pogrzebem taty
Na pogrzebie wujka
Następnym razem wszyscy
Spotkamy się na pogrzebie któregoś
Lub którejś z nas
Mieliśmy się spotkać na weselu
Część z nas oczywiście
Ja spotykam się z tobą
My nie spotykamy się z nimi
Tamten spotyka się z tobą
A ze mną już nie
Za to z tamtą
A z tamtym też nie
A jeszcze jest ta co wogóle poszła w cholerę
W sumie ja ty on tamten tamta
To razem jesteśmy rodzeństwo
Nas coś żre gorszego niż śmiertelny wirus
Czasem myślę że my jesteśmy
Pandemią
Najgorsze że my rzeczywiście
Nie mamy sobie nic do powiedzenia
Więc żadne przepraszam wpadnij na kawę
Po prostu nie ma sensu
A jeszcze gorsze jest że jesteśmy
Jak wszyscy ludzie
Więc może nie ma to tak naprawdę znaczenia
Założymy czy nie założymy maski rękawiczki
Przeżyjemy czy nie
Dalej i tak coś tragiczniejszego
Niż nic
Autor