Niebo jest dla mnie za daleko Pałace aniołów odległe w wieczności... Bo jestem upadłym i jestem kaleką Jestem szaleńcem na ziemi podłości
I znów mną wzgardź, bo nie masz nic Choć kocham kolor Twoich ócz... To nie jest błękit, nie dla niego pragnę żyć... Odwracasz wzrok... lecz raz go wróć
Nie błękit kolorem tym, lecz blask Wśród brązu i czerni wejrzeń Twych Cóż płacze tak?! To szloch? To wrzask?! Wśród tańca uczuć, wyznań złych
Przeklinam każdy własny błąd Przeklinam pieśń złączonych serc Daleko jest wspólny, dobry ląd Teraz się w duszę wgryza czerw
Nie zważaj na mnie, uczuciem gardź Bo przecież tak bardzo kocham Cię Błagam Cię jeno, szczęście znajdź Niechaj odejdzie to, co złe...
Dla Niej. Dla tej jedynej... tej właściwej. Niebo jest zawsze za daleko, wiesz?