Mnie ten wiersz podoba się bardzo. I jako wyraz indywidualnych doświadczeń, i jako sposób budowania świata wyobrażeń. Lubię być oczarowany przez poezję nasyconą cudownością słów, które nabierają znaczeń innych niż codzienna dosłowność. Giuli, czekam na kolejny wiersz. I pozdrawiam Wszystkich :)
A ja na to spojrzałem inaczej, czasem trzeba zwymiotować tym, co nas zatruło, jak wąż zrzucić skórę, albo jak larwa pancerz by zacząć nowe życie, urosnąć, rozkwitnąć, choć lęk przed tym bywa paraliżujący i często przegapiamy na to czas.