nie znali się z widzenia tylko słów przeszli tam i z powrotem odyseje po omacku co do łzy się rozkleili prozą i wierszem obu światom odwracali wzrok gdy kreska po kresce nadszedł ich czas na coś za coś
wzięli się z ziemi i chcą dobrze wykorzystać swoje powierzchnie łóżka czystszego nie będzie a to nie grzech że mają ochotę na kawałek człowieka