Jakże mi miło, że kogoś zatrzymał na chwilę mój tatuaż...a, że urwany...tatuowany...budzić się zaczął...choć wcale go nie ma.....Dziękuję za wszystkie opinie...lubię cytatowe wieczory...:)))
Ostatni wers tak dziwnie wybudza z rytmu czytania. Ucięte niczym nożyczkami, a szkoda, bo chciałoby się jeszcze poczytać, czekało się na jakąś miłą puentę.