ja również nie lubię oceniać, ale też nie uważam, by - poza pewnymi wyjątkami - było to 'złe' czy niewłaściwe lubię nazywać pewne rzeczy po imieniu, a skoro to robię, nie uniknę ocen, które kryją się nierzadko w samym zabarwieniu słów problem w tym, że często zabarwienie, którego mnie 'nauczono' różni się od tego, które jest we mnie najtrudniej jest wtedy, kiedy nie wiem co jest we mnie...
sama więc nie wiem do końca czego szukam więc szukam nawet kiedy przestaję... na razie nie umiem inaczej
doskonałość jest sterylna i nudna ;) chyba że coś wybrzmiewa tak, jakby brzmiało w nas od zawsze może to właśnie jest doskonałość, której szukamy paradoksalnie trwała w swojej ulotności prawdziwa
rzadko piszę od początku do końca zdarza mi się zszywać ze sobą kawałki porozrzucane po różnych godzinach i dniach zazwyczaj chyba wychodzi frankenstein... :)