Jarmarki a szczepienia
Nie ma jarmarków
Gdzie konie zboże i pieniądz
Gdzie cygan zmyślnie oszukał
Gdzie wozy kłonice i szleje
A myśleć ludzie musieli
I baczyć co wkoło się dzieje
Jak kupić i sprzedać
Bo bieda i nędza
Czeka tuż obok
Tam dzieci i pole
Zasiewy i zbiory
I nie daj Boże
Potknąć i upaść
Zachorować lub dać się oszukać
Bo służba u obcych
Za chleb i odzienie jedynie
Myśleć było trzeba
W cenie opinia
Co ludzie mówili
Szacunek a z nim zaufanie i przywileje
Teraz gdy koni już nie ma
A dzień codzienny bez zmagań
Ta struna czujności
Co być napięta powinna
Teraz jest luźna a nawet klapnięta
Dlatego tak łatwo ludzi oszukać
Przestraszyć i wmówić
Na przykład epidemię
Lub wielką potrzebę szczepienia
Myślec jak dawniej wam trzeba
Nie ufać i wątpić
I myśleć samodzielnie
Autor
76 371 wyświetleń
1010 tekstów
15 obserwujących