Menu
Gildia Pióra na Patronite

Jarmarki a szczepienia

Nie ma jarmarków
Gdzie konie zboże i pieniądz
Gdzie cygan zmyślnie oszukał
Gdzie wozy kłonice i szleje
A myśleć ludzie musieli
I baczyć co wkoło się dzieje
Jak kupić i sprzedać
Bo bieda i nędza
Czeka tuż obok
Tam dzieci i pole
Zasiewy i zbiory
I nie daj Boże
Potknąć i upaść
Zachorować lub dać się oszukać
Bo służba u obcych
Za chleb i odzienie jedynie
Myśleć było trzeba
W cenie opinia
Co ludzie mówili
Szacunek a z nim zaufanie i przywileje

Teraz gdy koni już nie ma
A dzień codzienny bez zmagań
Ta struna czujności
Co być napięta powinna
Teraz jest luźna a nawet klapnięta

Dlatego tak łatwo ludzi oszukać
Przestraszyć i wmówić
Na przykład epidemię
Lub wielką potrzebę szczepienia

Myślec jak dawniej wam trzeba
Nie ufać i wątpić
I myśleć samodzielnie

76 371 wyświetleń
1010 tekstów
15 obserwujących
  • RozaR

    16 March 2021, 19:33

    Miastowi też chodzili na jarmarki bo większość przedmieść żyła na wpół rolniczo .
    A że żywemu nie przepuści to też z czegoś się wzięło.
    Kiedyś uważać musieli i się strzec .

    od Naja