Powrót do korzeni
Nawet z powiekami
złączonymi w upojnym półśnie,
widzę Twą skórę barwy mleka
rozlanego w pościeli.
Mym spóźnionym wargom
na siebie każesz czekać,
złudne nadzieje jak gwiazdy rozwieszasz
na niebie mojego królestwa,
jeszcze blask niejednej z nich
mi w głowie namiesza.
Wzruszasz ramionami
słysząc przelotne echo pytania,
strącając nie twierdzące
z przestrzeni między nami.
Krzyczę z bezsilności,
jak niesprawiedliwe Wy jesteście,
koleje życia błądzące…
*zadedykowałabym...
9524 wyświetlenia
114 tekstów
83 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!