Nawet dla twoich dłoni moje łzy stały się zbyt ciężkie byś uchwycił chociaż jedną z nich zanim cierpieniem rozpłyną się na bosych stopach spływając strumieniem
wierzyłam że zrozumiesz dlaczego każdego dnia wypala się moja dusza a ja dla wszystkich istnieć przestaję nawet ... szeptem i bólem otulone serce w ciszy za drugich tak pokornie umiera nie prosząc o nic w zamian dla siebie
w tej walce nie zostawiaj mnie samej proszę bądź tylko teraz..... dla mnie.
Grażynko, sama siebie...wzruszam, kiedy piszę ostatnio takie słowa, bo wiesz, że ja delikatniejsza niż...motyl, wierzę, iż wkrótce wszystko minie i napiszę coś radośniejszego...
Wosiu....ale Ty uparty jesteś... :) ale zapamiętam....aby ciągle wierzyć i mieć nadzieję, że nowy dzień przynieść może coś lepszego, piękniejszego :) Jakby nie było, za wszystkie słowa serdecznie Wam dziękuję...i życzę Każdemu tylko tego co najpiękniejsze.
Wosiu, dziękuję za pierwsze odwiedziny :) Szkoda, że akurat pod tak smutny wiersz :) Nowy dzień w moim przypadku...to nowe smutne słowa, bo ten ktoś, dziś inaczej nie potrafi...Zresztą pewnie i ja sama bym nie umiała. Dlatego staram się z całych sił, ale i one to już zbyt mało....
Małgosiu...trudno oczekiwać, że inni będą myśleć, czy odczuwać emocje tak jak my...To zwyczajnie nie możliwe....Ale czasami chciałoby się usłyszeć....rozumiem, wiem... jestem... będę...cokolwiek się stanie.... Również życzę spokojnych snów...buziaki.
Mateuszu...taka miłość sprawia, że właśnie w taki sposób...cierpimy...Dziękuję, że rozumiesz....
Problem w tym, że ja nie mam głodu miłości...to miłość przepełnia mnie i nie potrafię być na krzywdę innych obojętna...Cierpię, chociaż może już nie powinnam. Sama czasami siebie nie rozumiem...