Na pocieszenie odbierasz telefon. Rzucasz przez ramię zdawkowe dobranoc. Wczoraj widziałam cię z jakąś kobietą. Zapach znajomy… To chyba cynamon…
Tak od niechcenia dotykasz w przelocie. Dajesz marzenie, a później je kradniesz. Miłość minęła, nieważne co potem. Chwile litości są lepsze, niż żadne…
Bez przekonania całujesz mnie w czoło. Upadam ciężko w bagno zapomnienia. Chyba jesteśmy zbyt starzy na młodość. Szczęście zawisło, nie ma pocieszenia….