Menu
Gildia Pióra na Patronite

Rozbitek

nagi ląd
na środku płynnej pustyni
bez dna i horyzontu

bezkorzenny
należący tylko do wiatru
i ziemi

wieczne odpływy
niewdzięczne tęsknoty
i te brzegi
wysychające z pragnienia
- wyrywane nocą przez zachłanne zęby

krzyki drżące w koronach wiotkich drzew
uginających się pod natręctwem szorstkiej
wietrzności
wibrują przez długie noce niesłyszane

te słońce palące skórę
suszące w popiół młode pędy
cichych łkań

nagi ląd
błąka się niezakotwiczony

nie ma już brzegów
do których można dobić bezpiecznie.

18 022 wyświetlenia
262 teksty
63 obserwujących
  • Kamil Borkowski

    18 December 2018, 19:10

    Dobrze byłoby przybić bezpiecznie do brzegu... Ale może inaczej wówczas patrzyłbym na utalentowanych poetów. I poetki. Dobrze wrócić do Twoich słów, Ulu. I dobrze się "spotkać" :)

  • 17 December 2018, 00:57

    Dobrze byłoby...?

  • Kamil Borkowski

    12 December 2018, 16:02

    dobrze by było...

  • 23 September 2018, 23:57

    Mam nadzieję że tylko abstrakcja. Pozdrawiam ;)

  • MyArczi

    27 December 2016, 22:02

    ostatnia strofa, coś w niej jest...

  • 5 December 2016, 17:54

    dziękuję

  • 5 December 2016, 13:51

    Bardzo ciekawy.

  • 5 December 2016, 10:59

    A Was dobrze tu widzieć :)

  • Kamil Borkowski

    4 December 2016, 13:09

    Dobrze Cię czytać. ;)

  • 4 December 2016, 10:37

    Zwykle yestem przekorny, ale muszę przyznać rację Ptaszynie. :))