Bez nadziei na klubowe
Nadeszła cisza
rozciągnięta pajęczyną
po gałęziach uczuć
parku zakorzenionego
we wnętrzu człowieka
Tak to on Jurek
malarz pokojowy
staje na dywanie z lipowych liści
ze sportem w ustach
i chłonie agresję barw
wypuszczając z dymem przekleństwo
Dotyka ogromnego bąbla
na twarzy
a ten sprowadza go na ziemię
cholerny nowotwór pęcznieje
zabijając polską złotą jesień
Jurek ma na video Seksmisję
i ogląda film raz w tygodniu
chciałby się zahibernować
z butelką wódki i paczką sportów...
Autor
127 935 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!