nad parkiem unosi się dym a serce gorącą tęsknotą płonie gdy ściera się pytanie o sens niekoniecznie przemijania
gdzie jest granica lotu której żaden ptak przekroczyć nie zdoła pytanie skierowane wprost do orła sokoła
który jak pamiętam bez-chwili przerwy odetchnienia wołał i widział lasy nieznane i groble z z tych rzek .pomalowane?ych
widział rzeki stojące rodzące i płonące widział góry przestworza gdzie co dzień płonęła to inna zorza widział - lub nie - kotka i pieska co wspólnie z kanarkiem zamieszkał widział beczki oliwy
i ciągle pukających się w głowę myśliwych
w całym bezszczelnym bełkocie wielu brzózek jedna Wierzba wiernie czekała na czas swych narodzin