przyniosłem garść polnych kwiatów, biegłem co sił gotowy na spotkanie wcześniej nie miałem okazji wmówiłem sobie, że zabrakło czasu i
podarowałaś mi myśl "bez łez zaplanowałam rozstanie"
wolniej niż zwykle zabiło serce
gdybyś tu była,
gdybyś teraz tu była, mówiłbym o buncie pełnym trudnych refleksji, o marzeniach, których nie dogonię, o codzienności, co wyobrażenia weryfikuje
gdybyś tu była, podziękowałbym za lekcję miłości - miłości nie do powtórzenia, wciąż wybrzmiewają słowa Twoje "dzięki Tobie wiem, co znaczy kochać..."
z myślą nie lekką, bezpowrotnie, w zwyczajny dzień jak ten, przekraczasz próg nowego domu... oddechem wypełniając kąty, meblujesz je nadzieją
nocą miejsce dla wspomnień znajdujesz, nie wszystkich
zdaje się, że słyszę Twój śmiech, jeszcze biegnę Twoim śladem, może tuż za rogiem dawnego osiedla? nie, to echo kamienic, pozostawioną o szczęściu niesie wiadomość