Na rozstaju dróg,na wiekiej polanie stoję sam bez nikogo losu wici już dawno zaplatane .Na rozstaju dróg przeznaczenie wzywa oczy zamknięte a na de mna Piłat. Bez strachu bez wahań odejść muszę. Chciałem jedynie uratować duszę.Nie wiedząc dlaczego smutku drogi koniec ,wołanie o pomoc lecz o to już nie proszę..Na rozstaju dróg ból serca zabiera w czarną otchłań pustki ,która zaprasza drzwi swe okute cierpieniem przede mną otwiera. Nie myślę o sobie nie myślę o niczym, promienie słońca nie ogrzeją lodowatych zniczy..Na rozstaju dróg przeznaczenie spotykam ,pokornie głowę złożę na nicosci licach.