Na rozdrożu pogubionego kiedyś spotkałam swoje życie odarte z marzeń pustką wypalone zaklęte w milczeniu nie wiele już znaczyło miało smak gorzkiej kawy o pranku i zapach samotności która bolała.
Na tym rozdrożu była też nasza miłość opuszczona, zapomniana bólem ciszy poszarpana bez wiary na przyszłość bo zamknąłeś się w sobie jak największa tajemnica której dotknąć nie mogę.
A ja nadal kochałam... zapomniałam nawet o sobie życie pustką ucichło. Na rozdrożu nic nie istnieje... nawet nadzieja odbiera ostatnie złudzenie.