na progu śmierci nic już nie jest ważne żal ani smutek - złamanych serc wyimaginowaną miłością zbieram z za siebie ślad po którym wrócę tu gdzie ludzie gotują sobie pieko a potem wierzą w lepszy świat nie chce łez na waszych policzkach niech zagrają i zatańczą nie chce kwiatów z napisem ostanie pożegnanie betonowych pomników lepiej mnie spalcie jak nie wierną na stosie kobietę z czarnymi mocami a wiatr rozniesie w zapomnie proch a z nim wszelkie wspomnienia... bo żyłam jak chciałam i łez nad sobą nie będę ronić i ty nie lej strumieni żałobnych wszak nic nie jest prawdą tylko pyłem i prochem się staniesz.