Myślący człowiek postawiony nad słowem,
Tonie w iluzjach, wszak iluzja to myśl;
Lecz nawet Geniusz nie zdąży przed zgonem,
Określić w czym jego geniusz mógł tkwić.
Wszak wielu trawiło farbę, pióro - dźwięk,
By wydobyć boskie geny własnych dusz;
Wielu odeszło zostawiając tylko lęk,
Gdy na posiwiałych czaszkach ujrzeli kurz.
Ironią losu więc – wspomnienie po wiekach,
Nie miejcie za złe kapryśnym dziejom,
Że was na długo ukryły w złotych ściekach,
Gdzie dojrzewaliście na przekór zapomnieniu.
W końcu was odkryją odzierając ze znaczeń,
Tak by w nieokreśleniu mógł geniusz się tlić,
Na ścianie powieszą, w samym centrum wypaczeń,
A ktoś ponad słowem tkał będzie nową nić.
Bo przecież tak wielu jest jeszcze zapomnianych,
Gdy miejsca na ścianach cokolwiek już brak,
Przyjdzie czas na kolejnych zrehabilitowanych!
- kto inny będzie spoglądał zza krat.
Więc cóż jest geniusz – człowiek ponad słowem?
Dźwięk, co duszę o drżenie przyprawia?
Obraz, który ożywa nieludzkim sposobem?
- iluzja jest myślą i jej to zostawiam.