Menu
Gildia Pióra na Patronite

Na żałobników prezydenta Gdańska

( poprawiony)

Muszą minąć lata
Czem pospół pojmie zrozumie

Wpierw ochłonąć powinien
A nawet zapomnieć
Jak świece palił
Jak przeżywał i tłumnie gromadził

Po to by
Któregoś wieczora
Po latach
Ot tak przypadkiem
Ktoś wspomni czasy
Gdy kradli worami
Jak rosły fortuny baronów
A kłamstwo w lakierkach tańczyło przed nosem

Potem wymienią i jego w szeregu
Schodzących po schodach do piekła
I cisza nastanie
Zakończy szczera dyskusja

Przypomni czeladź olśniona
Jak za propagandą trąbiła
W głupocie jak w bagnie brudnym
Po uszy swe tkwiła

I spać pójdzie wcześniej
By już nie myśleć i nie wspominać

Wyłączyć światło
I zasnąć

Gdy jednak w radiu zabrzmi ponownie
The Sound of Silence
Co stał się o dziwo
Hymnem cwaniaków
I ludu łatwowiernego
Ręka w odruchu bezwarunkowym
Kkanał przełączy

Tak kończą dylematy
W krótkim
Jak jeden ruch szachowy
Człowieku

76 458 wyświetleń
1011 tekstów
15 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!