Veroni, chciałabym, żeby znalazł się człowiek, który zatopi się w te końce świata. Że je poskłada. Powiąże. Spęta. Sprawi, że nie będą chciały uciekać we wszystkie strony. Nie będą się wylewać, rozłazić. Że to nie będzie takie oczywiste. Że właśnie jesteśmy tacy jak piszesz: pełni wad. I że to właśnie w tych wadach znalazło się urok, a nie w zaletach, urodzie, czy "bówiecojeszcze".