mówisz, że zawsze kręcę nosem, zrzędzę i grymaszę mówisz, chodź zrobimy coś fajnego, preferujesz raczej? chciałaś dzielić swoje życie na części, oddzielać nowe od starego pomogę ci, zrobimy kreski i podzielimy na dwoje wyciągasz lustro, zmuszasz do patrzenia a ja brzydzę się tobą i sobą to co z tym życiem zapytałam wysypał mi je na odbicie wiem, że równie szybko zamienimy się w pył bo nic to niewarte, jak dziesięć miligramów padam ze zmęczenia, a ty nalegasz zostaw wszystko i wciągnij przez szklaną rurkę otworzysz oczy na świat, źrenicami mnie rozkochasz zrozumiesz więcej, że jutro niepewne, jak teraz i potem odpowiedziałam w końcu tak preferuję rzuciliśmy się na podłogę, ukradłeś mi noc i nigdy więcej mnie nie zobaczysz