Mówisz; szczęście na wyciągnięcie ręki.
A co, jeżeli mi obie amputowano?
Mówisz; do zakochania jeden krok.
A ja leżę sparaliżowany.
Mówisz; pieniądze szczęścia nie dają.
A ja dzięki nim spełniłem wiele marzeń.
Mówisz; bierzesz wszystko zbyt dosłownie.
A więc dobrze, jeszcze raz to przemyślę.
Szczęście –było tuż obok a ja doszukiwałem się go gdzieś daleko.
Patrzyłem w pustą przestrzeń, tworząc niestworzone wizje.
Boże, daj mi trzeźwość umysłu,
abym zawsze umiał dostrzec to, co dobre i realne.
Zakochanie – byłem zbyt leniwy, aby cokolwiek zrobić.
Czekałem na cud, nie kiwnąłem nawet palcem.
A miłość to nie wieczna sielanka.
Chyba nie byłem na to gotowy…
Wzbraniałem się przed uczuciem, zupełnie nieświadomy,
jak wiele tracę.
Pieniądze – pomogły mi doświadczyć wiele.
Ale o ile cudowniej otaczać się ludźmi a nie rzeczami.
Wygodne łóżko nie zagwarantuje mi pięknych snów.
Dziękuję Przyjacielu. Teraz wiem i rozumiem więcej.