Amok
Mówisz ciągiem
Nie patrzę rano w kalendarz
Nie wiem kiedy są moje urodziny i imieniny
Tym bardziej nie wiem kiedy są czyjeś
Nie interesuje mnie to
Nie czytam internetu
Nie czytam gazet
Nie słucham radia
Nie oglądam telewizji
Nie interesuje mnie ludzkość i świat
Staram się przeżyć
Dbam o dzieci
Muszę pracować żeby żyć
Jeśli się na to obrażam
To ty wychodzisz
Nie
Nie obrażam się
Ale nie akceptuje
Chciałbym żebyś zwolniła
Wyszłaś
Dookoła finiszuje lipiec
Rudbekiami liliami georginiami
W wielości przecudnych kolorów
Szkoda tak bardzo mi szkoda
Że nie potrafisz tego lipca takim zauważyć
Jak wbija się w sierpień
Lwimi grzywami słoneczników
Jak w radości piękna rodzi
Kolejnymi różami floksów miesiąc
Kiedy niegdyś sierpem dokonywały się żniwa
Jutro rocznica śmierci babci...
A czy dzisiaj i nie przypadkiem
Umarła nadzieja
Autor