Mówiłeś "Zawsze gdy słońce wstanie" Mówiłeś "Obudź się już kochanie" Mówiłeś: "Nie bój się, podaj rękę" Mówiłeś:"Pustka sprawia udrękę". Wielbiłeś oczy, usta i dłonie, Stawałeś zawsze w mojej obronie. Kochałeś, bo tak mówiłeś stale, Mieliśmy powstać w nowym rozdziale Ta obietnica była coś warta. Złamałeś słowo dane od serca, Ze łzami w oczach stoję rozdarta I tylko echo: kłamca! szyderca!.
Nikt nie jest lalką w prostej zabawie, Nikt nie jest pionkiem w dziecinnej grze, Jak cień odbity w spokojnym stawie, Tak odbijamy się w ciemnym dnie.